Ostatnimi miesiącami na topie są u Kuby różnego rodzaju puzzle i gry planszowe. Jednym z jego prezentów urodzinowych był “Rybek nie na żarty“. Kuba określa tę grę mianem “Rybci” i z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że po prostu ją uwielbia. Kim jest Rybek i na czym polega zabawa?
“Rybek nie na żarty” jest jedną z nowości marki Epee, której reklamę możecie ostatnimi czasy podejrzeć w telewizji. Całość składa się z uroczej rybki, którą stawiamy na niebieskiej platformie, oraz dwunastu kart, którymi musimy ją nakarmić. Gra przeznaczona jest dla dzieci powyżej czwartego roku życia, jednak osobiście uważam, że trzyletnie dziecko również bez większych problemów poradzi sobie ze zrozumieniem zasad. Po ułożeniu elektronicznej rybki na podstawce – zaczyna ona kręcić się w kółko i pytać graczy, czy są już gotowi do gry. Każdy gracz otrzymuje równą ilość kart, jednak to od rybki zależy, od którego z nich zechce przyjąć “jedzonko“. Rybka kręci się w kółko i sama decyduje o tym, w którym momencie zatrzyma się i poprosi o jedzenie. Wygrywa osoba, która jako pierwsza pozbędzie się wszystkich kart. Co ciekawe, ogonek rybki jest bardzo elastyczny, dzięki czemu “faluje”, kiedy rybka kręci się na platformie.
Rybek nie na żarty wywołuje w Kubie naprawdę pozytywne emocje, oczywiście o ile… To on wygrywa. Nie da się ukryć, że kiedy to mnie pierwszej udaje się pozbyć wszystkich kart – Kuba nie jest szczególnie zadowolony. Wciąż jeszcze uczy się tego, że nie zawsze się wygrywa i czasem trzeba przegrać, by po chwili odnieść zwycięstwo. Myślę, że dzięki temu, że wyłącznie Rybek decyduje o tym, który uczestnik gry wygrywa – dzieci świetnie mogą oswoić się z “wygrywaniem” i “przegrywaniem”. U nas gra sprawdziła się świetnie. Co ważne, mimo wielu upadków – nie uległa najmniejszemu zniszczeniu.
Zabawka marki Epee może być świetnym prezentem dla dziecka, szczególnie przy okazji zbliżających się Mikołajek i Świąt Bożego Narodzenia.
Ale zarąbista !!! :D
:D
Szkoda tylko że ten kto pierwszy naciśnie że jest gotowy do gry to wygrywa.