Co kryje się pod tajemniczą nazwą najnowszej linii kosmetyków marki Mariza – IdaliQ?
W swoim życiu przebrnęłam przez setki kosmetyków pielęgnacyjnych. Niektóre miały ciekawe opakowania, inne ładnie pachniały, jeszcze inne zachwycały kolorem. Bywały też takie, które wyglądały okropnie, ale za to nawilżały skórę i jakoś tam pachniały. I tym od kilku lat kierowałam się przy wyborze kosmetyków do pielęgnacji – zapachem, oraz efektem jaki przynosiło ich stosowanie. Prawdę mówiąc do niedawna byłam jedną z największych ignorantek kosmetycznych. Wynika to głównie z tego, że niewiele miałam w gruncie rzeczy czasu na to, aby nałożyć na twarz maseczkę, czy peeling. Kosmetyki do pielęgnacji ciała IdaliQ zachwyciły mnie nie tylko żywym, zielonym kolorem; ale i cudownym zapachem zielonej herbaty. I naprawdę żałuję, że nie mogę Wam tego zapachu pokazać. Zarówno żel pod prysznic IdaliQ, olejek do ciała i masażu IdaliQ, jak i peeling solny do ciała IdaliQ spełniły moje oczekiwania i co ważne, są niezwykle wydajne i wprost stworzone do mojej suchej skóry. Od jakiegoś czasu nie muszę się zmuszać, by spędzić pod prysznicem nieco więcej czasu – temu zapachowi nie można odmówić.
Kolorowych kosmetyków w damskiej kosmetyczce nigdy nie jest za wiele. Zawsze przyda się kolejny cień, kolejny lakier, czy zapasowy tusz do rzęs. IdaliQ to linia, która stawia nie tylko na pielęgnację ciała, co i jego… Hm, nazwijmy to “upiększanie”.
W przeciwieństwie do mojego syna Kuby, natura nie obdarzyła mnie długimi i gęstymi rzęsami. W efekcie tego nie wyobrażam sobie życia bez tuszu do rzęs i chętnie sięgnęłam po tusz do rzęs IdaliQ. Tusz do rzęs jest albo dobry, albo nie. Albo skleja rzęsy i wygląda koszmarnie, albo idealnie je rozczesuje i sprawia, że są zdecydowanie bardziej widoczne. Ku mojemu szczęściu tusz do rzęs IdaliQ znajduje się właśnie w tej drugiej grupie.
Puder ryżowy IdaliQ? A co to w ogóle jest puder ryżowy? Jak wspomniałam wcześniej nigdy nie zgłębiałam sekretów kosmetyki, dlatego więc nie będę udawała przed Wami znawczyni, którą nie jestem. Jako zwykły użytkownik kosmetyków wiem jednak, że puder ryżowy IdaliQ idealnie matuje twarz. I niech nie zwiedzie Was jego biały kolor- po nałożeniu na twarz idealnie się z nią komponuje.
Następne w kolejce są cienie do powiek IdaliQ. Pudrowy róż od zawsze był moim ulubionym, a o turkusowym (którego w życiu użyłam wcześniej jedynie raz) marzyłam od trzech lat. Zawsze jednak było coś ważniejszego. I widzicie- marzenia się spełniają, nawet takie malutkie – mam turkusowy cień! Rozprowadzają się łatwo i nie zostawiają pyłku pod oczami, więc po ich użyciu z pewnością nie zostaniemy kolorowymi pandami. ;)
Czerwień na ustach to u mnie podstawa. I choć przez jakiś czas po urodzeniu Kuby ciężko było mi znów się z nią zaprzyjaźnić- powrót był naprawdę przyjemny. Błyszczyk do ust IdaliQ jest w moim ulubionym, krwistym odcieniu czerwieni. Łatwo się go nakłada i pozostawia on usta przyjemnie nawilżone.
Z doborem odpowiedniego podkładu mam problem od kilku lat, a nie chwaląc się- okazało się, że był to wyłącznie mój błąd wynikający z mojej kosmetycznej ignorancji i niedoinformowania. Bądź co bądź, dzięki ambasadorkom Mariza (a zarazem i konsultantkom, które chętnie odpowiadają na wszelkie pytania dotyczące kosmetyków) wiem już co powinno idealnie wpasować się w moją cerę. I wpasowało, efekty są. Kiedy jednak wybierałam podkład Mariza źle oceniłam jego kolor i niestety jest dla mnie odrobinę za jasny.
Lakiery do paznokci IdaliQ zachwyciły mnie swoimi kolorami, już kiedy oglądałam je w katalogu. Na żywo to wrażenie nie straciło na wartości. Przyjemnie się rozprowadzają i kryją idealnie – wystarczy jedna warstwa, by kolor był satysfakcjonujący.
Więcej o najnowszej linii kosmetyków IDALIQ dowiecie się na fan page IdaliQ (klik), oraz na stronie internetowej Mariza (klik).
O matko, jakie piękne zdjęcia !!!! <3
zdjęcia i opis produktu wspaniały,nie naciągany
Dzięki :)